Kategoria: Wiadomości

Współpraca energetyczna z USA

W trakcie Polsko-Amerykańskiego Szczytu Gospodarczego 2018 w Warszawie, który otworzył Andrzej Duda, podkreślone zostało znaczenie współpracy energetycznej Polski i USA.  Prezydent wskazywał, że “mimo dzielącej nas fizycznej odległości, Stany Zjednoczone są jednym z najważniejszych partnerów biznesowych polskich firm w obszarze poza Unią Europejską”.
Na wstępie mówił jak bardzo cieszy go niezwykle “podobne spojrzenie na kwestie bezpieczeństwa energetycznego, które musi się opierać na dywersyfikacji kierunków, źródeł oraz dostawców, jak również wzmacnianiu potencjału krajowego wydobycia”.
Prezydent również oświadczył, że Polska bardzo sobie ceni współpracę energetyczną z USA. Jej dalsze wzmacnianie ma strategiczne cele i jest jednym z priorytetów polskich władz. Nasz kraj i Stany Zjednoczone muszą kontynuować wysiłki, po to aby region stał się wolny od wpływów monopolisty ze Wschodu. Przykładem tego typu działań jest m.in. oddanie terminala LNG w Świnoujściu im. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, czy realizowany projekt Baltic Pipe.
Jak również podkreślał Prezydent “W dziedzinie energetyki Stany Zjednoczone i Polskę łączy krytyczna ocena projektu Nord Stream 2 jako projektu, który politycznie podważa polityczną solidarność Europy i zwiększa i tak już silną pozycję rynkową jednego dostawcy na rynku europejskim”.

“Polska konsekwentnie opowiadała się za modelem dywersyfikacji dostaw energii do Europy i tworzeniem realnej spójności energetycznej w naszym regionie. Dlatego kwestie energetyczne uczyniliśmy jednym z trzech filarów Inicjatywy Trójmorza skupiającej 12 państw regionu Europy Środkowo-Wschodniej.”

Prezydent określił również cel inicjatywy jakim jest “budowanie połączeń infrastrukturalnych i energetycznych na osi północ-południe”. “Pozwoli to uzyskać efekt regionalnej wartości dodanej naszego regionu w ramach Unii Europejskiej”.
Polsko-Amerykański Szczyt Gospodarczy to jedno z najważniejszych wydarzeń dotyczących relacji obu krajów w zakresie wymiany handlowej i inwestycji. Tegoroczna edycja miała wyjątkowy charakter z uwagi na 100. rocznicę nawiązania oficjalnych relacji między Polską a Stanami Zjednoczonymi.

OZE poprawia jakość powietrza w kraju

Dzisiaj podstawą bezpieczeństwa energetycznego Polski jest węgiel. Jednak ze względu na pogarszający się stan powietrza musimy rozwijać także alternatywne źródła energii, w tym OZE.

 

OZE przyczynia się do ograniczenia emisji szkodliwych gazów i pyłów do atmosfery. Dzięki temu poprawia się jakość powietrza. Ponadto, wykorzystanie tego typu źródeł energii wspiera realizację zobowiązań unijnych wynikających z polityki klimatyczno-energetycznej.  Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wspiera finansowo programy skierowane na rozwój odnawialnych źródeł energii w Polsce.

 

Minister środowiska Henryk Kowalczyk w rozmowie z Portalsamorządowy.pl podkreślał, że przyszłość w tym obszarze należy przede wszystkim do fotowoltaiki, biogazowni,  energetyki wodnej oraz geotermii.

 

Ważne jest również to, aby wziąć pod uwagę, że różne lokalizacje w Polsce ze względu na swoją specyfikę, mają różny potencjał w zakresie form energetyki odnawialnej. Ostateczny wybór rodzaju OZE, które będzie najlepiej dostosowany i tym samym przyniesie największe korzyści, powinno pozostawić się władzom lokalnym, które najlepiej znają specyfikę danego regionu.

 

Powstanie pierwsza na świecie morska elektrownia fotowoltaiczna?

Od kilku lat buduje się na świecie znajdujące się na zbiornikach wodnych elektrownie fotowoltaiczne. Jednak do tej pory żaden inwestor nie zrealizował takiego projektu na morzu. 

 

Morska energetyka wiatrowa niesie wiele zalet. Po pierwsze instalacje offshore mają dostęp do silniejszych i bardziej stabilnych wiatrów, dzięki temu są w stanie pracować z większą mocą niż ich wersje naziemne. Dodatkowo nie zajmują powierzchni, która może zostać wykorzystana w inny sposób, np. do powstawania nieruchomości.

 

Duńskie konsorcjum złożone z sześciu firm oraz instytucji naukowych zamierza wybudować na morzu pływającą elektrownię fotowoltaiczną. Na świecie jest to pierwszy tego typu projekt. Jego główną rolą będzie przede wszystkim wykazanie, na ile opłacalny i efektywny jest taki sposób pozyskiwania energii.

 

Celem zespołu inwestorów, którzy podjęli się tego wyzwania jest sprawdzenie na ile opłacalne i korzystne jest połączenie fotowoltaiki i energetyki wiatrowej na morzu. Pomiędzy poszczególnymi wiatrakami na farmie offshore znajdują się duże przestrzenie. Nie generują one energii. Natomiast umieszczenie w nich fotowoltaiki pozwoli znacznie zwiększyć ilość mocy pozyskiwaną z każdego metra kwadratowego powierzchni.

 

Na początku ma przyjąć formę malutkiej farmy, zajmująca jedynie 30 metrów kwadratowych. Ale w ostatecznym kształcie instalacja ma osiągnąć nawet 2500 metrów kw. powierzchni, (wartość ta może zostać jeszcze zmieniona).

 

Wyzwaniem dla tego typu inwestycji są przede wszystkim wysokie fale oraz częste na Morzu Północnym sztormy. Cały proces budowy ma trwać 3 lata, a według początkowych założeń, koszt budowy farmy wyniesie około dwa miliony euro. Jeżeli cały proces tworzenia pierwszej na świecie morskiej farmy fotowoltaicznej okaże się dobrym pomysłem, moduły szybko wypełnią „luki” wielu obecnych farm wiatrowych.

Elektromobilność zwiększa zapotrzebowanie na metale ziem rzadkich

Duże ilości materiałów ziem rzadkich są niezbędne do rozwoju elektromobilności, magazynowania energii oraz elektronicznych urządzeń mobilnych. Tutaj ogromną rolę pełni górnictwo tych minerałów. Europa jest daleko w tyle za Chinami, jeśli chodzi o inwestycje w ten obszar.

 

W związku z tym, że rozwój elektromobilności i technologii w odnawialnych źródłach energii ma ścisły związek z metalami ziem rzadkich, ich ceny w ostatnich pięciu latach (po nagłym spadku) nie zmieniały się. Natomiast im bardziej rośnie popularność turbin wiatrowych i pojazdów elektrycznych, codziennych elektronicznych gadżetów i urządzeń tym więcej metali ziem rzadkich jest potrzebnych.

 

Dla przykładu do wysokowydajnych akumulatorów niezbędnym materiałem jest kobalt. Wie o tym zarówno Japonia, Ameryka i Europa, jednak większość środków finansowych na nowe kopalnie kobaltu pochodzi od chińskich inwestorów. Jak wskazuje firma doradcza Bernstein Research firmy pochodzące z Chin wkrótce będą kontrolować około 3/4 nowych kopalni, a co za tym idzie prawie połowę światowej produkcji tego surowca. Co równie ważne, pozostała część dostaw kobaltu stanie się produktem ubocznym w kopalniach niklu i miedzi znajdujących się na całym świecie.

 

Jak wskazują analitycy użycie magnesów w pojazdach elektrycznych i turbinach wiatrowych spowoduje, że w ciągu najbliższych 10 lat wrośnie również popyt na neodym i tlenek praseodymu, nawet o 250%. Dlaczego? Przeciętny pojazd elektryczny wykorzystuje około kilograma więcej metali ziem rzadkich niż samochód spalinowy.

 

Należy jednak pamiętać, że istnieją także głosy za tym, że technologia oparta o metale ziem rzadkich, jest technologią przyszłości. Niestety zagraża również złożom i poddawana jest dużym wahaniom cen. Kilka lat temu panowała powszechna opinia, że silniki montowane w pojazdach elektrycznych będą raczej indukcyjne lub synchroniczne niż wyposażone w magnesy neodymowe.

 

 

Pierwsza rura Baltic Pipe w 2020 roku

W poniedziałek w Rzeszowie pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej wiceminister Piotr Naimski powiedział, że “pierwsza rura gazociągu Baltic Pipe zostanie zatopiona w 2020 r.”. Dzięki tej budowie do Polski można będzie sprowadzić rocznie 10 mld m3 gazu ziemnego ze złóż norweskich. Oznacza to, że łącznie z dostawami poprzez gazoport w Świnoujściu do naszego kraju trafi 16-17 mld m3 gazu.

Jak zauważa wiceminister Baltic Pipe to nie tylko„z punktu widzenia Polski”, ale też krajów Europy Środkowo-Wschodniej ważny element gospodarki gazowej. „Nasz region jest w pewnym sensie izolowany. Odbiorców w Polsce, na Słowacji w Czechach, na Węgrzech na Bałkanach otacza sieć jednego dostawcy, czyli Gazpromu”.  Baltic Pipe może doprowadzić do zmiany obecnej sytuacji.

Idea połączenia naszego kraju z norweskimi złożami gazu, a właściwie złożami gazu na Morzu Północnym zrodziła się w 1992 r., kiedy to w styczniu 1992 r. Rosjanie obniżyli gwałtownie ciśnienie w gazociągu dostarczającym gaz do Polski. Wtedy, kraj musiał się zacząć rozglądać jak wyjść z jednostronnej zależności od rosyjskiego dostawcy.

Baltic Pipe to projekt, który jest najbardziej dojrzały spośród tych, w których uczestniczył wiceminister. Uważa, że jesteśmy najlepiej do niego przygotowani.

„Czas przeznaczony na budowę gazociągu wynosi dwa lata. Pierwsza rura będzie zatopiona w 2020 r. Harmonogram został zaplanowany z pewnym wyprzedzeniem, dlatego, że Bałtyk jest morzem niespokojnym. Może okazać się, że sezon, który pozwala na budowę może być skrócony” – podkreślał wiceminister. „Oprócz tego mamy swoją produkcję. Mamy nasze złoża gazu, które okazują się perspektywiczne. Ta produkcja gazu w Polsce ona będzie kontynuowana na poziomie 4-5 mld m sześć.” – dodał.

*Baltic Pipe (Gazociąg Bałtycki) to magistrala gazowa o przepustowości 10 mld metrów sześc., która miałaby połączyć systemy gazowe Polski i Danii, a przez to również gazociągi transportujące gaz ziemny ze złóż norweskich. Gazociąg Bałtycki jest wpisany na listę priorytetowych inwestycji energetycznych UE.

Nowe zasady ustalania taryf dla gazu ziemnego

Od początku kwietnia obowiązuje nowe rozporządzenie Ministra Energii dotyczące taryf dla gazu ziemnego. Podpisane zostało 15 marca br. Celem zmiany jest dostosowanie dotychczasowych zasad kalkulacji taryf do potrzeb rynku oraz regulacji UE. Wdrażane są europejskie mechanizmy zatwierdzania taryf przesyłowych dla gazu. Ma to wpłynąć na większą przejrzystość i dostępność dla użytkowników systemu gazowego. Nowe rozwiązania, mają również zachęcać obywateli do korzystania z gazu ziemnego.

Regulacja zakłada szczegółowe zasady kształtowania i kalkulacji taryf oraz rozliczeń w obrocie paliwami gazowymi. Zniesiono obowiązek zatwierdzania taryf dla odbiorców biznesowych. Jednak nowe regulacje zawierają szereg zapisów wymagających uwzględnienia przy kształtowaniu cen i stawek opłat oraz rozliczeń odbiorców, nie tylko w obszarze sprzedaży, ale również dystrybucji, magazynowania i regazyfikacji.

Zmiana przepisów ma zapewnić odbiorcy większą kontrolę nad zużyciem gazu ziemnego, czego efektem jest bardziej świadomie i oszczędne gospodarowanie zużyciem. Wpływa na to również rozszerzenie zakresu informacji dostarczanych przez przedsiębiorstwa gazowe. A to ma bezpośrednie przełożenie na łatwiejsze rozliczanie się z dostawcą za pomocą przedpłatowego układu pomiarowego.

Co równie ważne rozporządzenie wzmacnia pozycję odbiorców. Ułatwia dochodzenia rekompensaty za wstrzymanie dostaw gazu czy obniżenie jakości dostarczonego gazu. Zmiany wpłyną także na niższe opłaty za usługi krótkoterminowe i przerywane oraz umożliwiają oferowanie przez operatora systemu magazynowania usług w drodze aukcji.

Rozporządzenie to jest kolejnym narzędziem, które ma przyczynić się do szybszego rozwoju systemu gazowego i zwiększenia wykorzystywania gazu ziemnego. Oprócz utrzymania sprawdzonych rozwiązań w zakresie zasad kształtowania taryf wprowadzono nowe rozwiązania, pozwalające na ich dalsze uelastycznienie.

 

Pokrycie zapotrzebowania na węgiel wymaga zmniejszenia jego zużycia

Pokrycie zapotrzebowania  na węgiel w energetyce zapewni jedynie jego mniejsze zużycie. Wpłynie to również pozytywnie na obniżenie emisji smogowej. Takiego zdania jest dr hab. inż Marek Ściążko – profesor Akademii Górniczo-Hutniczej. Pracownik naukowy wskazuje również, że scenariusze, które były przedstawione w rządowym Programie dla sektora górnictwa są mało prawdopodobne.

Kluczowy segment, dla którego trzeba planować spójność możliwości dostaw krajowych to energetyka zawodowa. Nasz kraj z jednej strony chce się uniezależnić energetycznie, jednakże bez importu nie ma szans na zaspokojenie potrzeb rynkowych. Plan rozwoju wydobycia powinien brać pod uwagę przyszłe koszty tego procesu, a nie skupiać się głównie na dostępności technicznej.

Samochód elektryczny a emisja CO2

Elektromobilność rozwija się coraz szybciej. Jednakże samochody elektryczne również są odpowiedzialne za wydzielanie dwutlenku węgla. Wykorzystywana w nich energia pochodzi z różnych źródeł, jednym z nich są paliwa kopalne.

Analitycy przewidują, że na rynku znajdzie się do 2025 roku od 40 do 70 milionów sztuk takich pojazdów. Tymczasem według Bloomberg New Energy Finance w Chinach, gdzie 40% sprzedanych pojazdów jest elektrycznych prąd do ich zasilania jest produkowany w większej części z węgla.

Mimo, że takie pojazdy są bardziej ekologiczne, to nadal wydzielają CO2 – w Wielkiej Brytanii to około 76 gramów na milę, a we Francji 2,7 grama.  Co jest tego przyczyną? Energia produkowana jest głównie przez elektrownie atomowe.

Pierwsza elektrownia jądrowa w Polsce dopiero po 2030 roku

Według raportu na temat realizacji Programu polskiej energetyki jądrowej wykonanego przez Najwyższą Izbę Kontroli (NIK) istnieje wysokie prawdopodobieństwo uruchomienia pierwszej elektrowni jądrowej dopiero po 2030 roku. Do pierwotnego planu opóźnienie wynosi ponad 5 lat.

Przyczyną jest przede wszystkim stopień zaawansowania realizacji działań w sferze techniczno-finansowej, związanych z jej budową, ale jak wskazuje NIK również szeregu zaniedbań kolejnych ministrów gospodarki i energii.

Izba stwierdza, że “Brak decyzji dotyczących wyboru technologii dla elektrowni jądrowej, wykonawcy tej inwestycji oraz modelu jej finansowania spowodował kilkuletnie opóźnienie, a de facto dezaktualizację Programu polskiej energetyki jądrowej”.

Konsekwencją tak długiego opóźnienia w budowie i uruchomieniu elektrowni jądrowej mogą być duże koszty dla krajowej gospodarki. Wynika to głównie z konieczności zakupu uprawnień do emisji CO2. W zależności od tego jak będzie wyglądała dalsza sytuacja straty szacowane są na 1,5 mld zł do nawet 2,6 mld zł.

Jak podkreśla NIK, działania prowadzone przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska nie stanowiły zagrożenia dla terminowej realizacji PPEJ, a Państwowa Agencja Atomistyki była właściwie przygotowana do pełnienia funkcji dozoru jądrowego.

 

Spadek wydobycia węgla w Polsce

Jak informuje GUS w Polsce wydobywa się coraz mniej węgla kamiennego. W 2017 roku wydobycie wynosiło 66 mln ton, czyli o 6,5% mniej niż w poprzednim.  W przypadku węgla brunatnego jest to odpowiednio 61 mln ton i 1,5% więcej niż w 2016.

Finalnie wydobycie spadło i było najniższe od lat 50 XX wieku. Nie oznacza to jednak, że ilość energii wytworzonej z tego surowca się zmniejszyła – wzrósł import węgla kamiennego – głównie z Rosji. Polska Grupa Górnicza ma w planach do 2030 roku wydobywać 23 mln ton węgla rocznie, czyli o 7 mln mniej niż obecnie.

WP-Backgrounds Lite by InoPlugs Web Design and Juwelier Schönmann 1010 Wien